To będzie jeden z największych projektów jakie zrobiłam. Z całą pewnością najbardziej czasochłonny.
Efekt ostateczny nadal nie jest mi znany. Okazuje się, że poprawki mogę wnosić w każdej chwili, więc korzystam z tego i nie trzymam się żadnego szkicu.
Rozpoczęło się szycie, cięcie, szycie…… Ach , i jeszcze mierzenie.
Potrzebowałam kąta prostego. Dużego kąta prostego.
Przydała się : podłoga, taśma malarska , ekierka, linijka , i deska.
Ułożyłam pozszywaną, kolorową pasiastą płachtę w
kącie. Zaczęłam mierzenie i rysowanie pasów o zaplanowanych szerokościach. Te paski maja być
równe i utrzymywać kąt prosty na całej
długości.
Tego się najbardziej obawiałam . Czy się uda ?
Dla pewności każdy
pasek mierzyłam linijką i rysowałam
Ponumerowałam kolumny na górze każdego paska i na dole. To
ważny szczegół, gdyż później będę zszywać całą porysowaną płachtę w rękaw. Kolumny muszą się ze sobą spotlkać Rzędy same się ponumerowały,
bo każdy otrzymał napis ze swoją szerokością.
Paski cięłam na piechotę czyli nożyczkami .
Tu już widać, co z tego będzie a tu niżej
..... wiadomo, kto i dlaczego żywotnie tym się intereuje.
Tu już widać, co z tego będzie a tu niżej
..... wiadomo, kto i dlaczego żywotnie tym się intereuje.
W trakcie szycia robię dość dokładną dokumentację foto, więc niedługo zamieszczę tutorial jak uszyłam swoje B A R G E L L O !!!! hahahahah
super!!!!!! z tutorialu cieszę się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńBasiu robótka zapowiada się pięknie, a przy takich pomocnikach praca "pali się w łapkach".
OdpowiedzUsuń