Bargello
zielono-turkusowo-niebieskie
Wybór kolorów jest
absolutnie dowolny.
Co było dla mnie ważne :
-na pewno miały to być kolory , które lubię ( zielenie,
morskie turkusy )
-w układzie kolorów - sugerowałam się własnym gustem ,
„kołem kolorów” oraz grafiką znalezioną w neci.
Wg. koła kolorów, moje wybrane kolory
układają się w kierunku od żółtozielonego przez zielony do niebieskiego
Fot.1
Z każdego materiałów wycięłam po 5 pasków o identycznej
szerokości . Jeśli nie zgadzała się
długość, to po prostu doszywałam.
Tu należy zaznaczyć, że jednakowa szerokość pasków ma
istotne znaczenie dla osiągnięcia
ostatecznego wzoru bargello . Jak to się przekłada na praktykę ? o tym nieco dalej
Paski zszywałam wg. ustalonej kolejności: najpierw w małe sekwencje : kolor 1+2, kolor
3+4, kolor 5+6+7 . Dopiero
takie paski dwu kolorowe i jeden trzy kolorowy zszywam w
bloki , które składają się z
7 kolorów
następnie
aż do
Do szycia używam
stopki krawędziowej i mojego ulubionego
pomocnika - tu zamieszczam zdjęcie
z dalszych etapów , ale jedno i drugie uczestniczą
od początku szycia.
Szyję bardzo gęstym ściegiem, gdyż paski później
będą cięte.
Bloki z pasków w 7
kolorach zszywam w płachtę zachowując następującą kolejność: kolor 7 do kolory
1 - kładę blok
kolorem siedem na kolor nr jeden pierwszego
bloku
i szyję . Następny blok zostanie przyszyty : na siódemkę położę jedynkę . Tzn. najpierw szyję po kolorze nr 7(przyszywam do
jedynki) a następnie po kolorze 1 (przyszywam do siódemki) i znów po kolorze 7
a następnie po kolorze 1.
Fot.6
O co w tym chodzi ?
O naprężenie tkaniny.
Otóż gdybym zawsze
szyła w jednym kierunku, to tkanina tak się wyciągnie, że nitki w splocie materiału nie będą miały szans na
zachowanie swego położenia .
Ostatecznie będę zszywać
bardzo długaśne romby. Szycie raz
w jedną a raz w druga stronę może przed tym ustrzec. Mam przecież do zszycia paski
czyli prostokąty.
Zaznaczam, że kąt
prosty jest nierozerwalnie związany z szyciem bargello.
Wyliczyłam, że 5 powtórzeń
sekwencji kolorów od 1 do 7 czyli 35 pasków wystarczy mi na osiągnięcie
wysokości narzuty.
Paski po zszyciu miały szerokość 3,5 cm czyli 35 X 3,5 cm
=122,5 cm – tak mniej więcej.
( ostatecznie ta wysokość okazała się za mała )
Wyliczenie szerokości było
bardziej skomplikowane.
Wysokość to ilość
powtórzeń bloków . Paski układają się poziomo. To łatwe.
Szerokość powstanie po
rozcięciu poziomych pasków na
paski pionowe i ponownym zszyciu ich z
przesunięciem o jeden kolor . Ta
możliwość przesuwania pasków wobec
siebie daje niesamowite możliwości
tworzenia wzorów fal.
Przyjęłam, że w moim bargello będą dwie osie symetrii w postaci szerokich pasków
i od nich w obie strony będą się
rozchodziły paski coraz cieńsze aż do
jednego cienkiego, który też będzie osią symetrii. Od tego cienkiego paska
rozchodzić się będą paski coraz szersze aż osiągną wymiar paska
najszerszego.
Maksymalna
szerokość paska to 7 cm , każdy następny
będzie węższy o ½ cm aż do paska szer. 2
cm – najcieńszego. Wszystkie wymiary
które podaje dotyczą szerokości cięcia pasków. Po wszyciu będą one
węższe z obu stron o szerokość szwu . U mnie o 1,2 mm, gdyż stopka krawędziowa ma
szer. 0,6 mm
Będę mi potrzebne
: 2 paski po 7 cm szer.- jako oś
symetrii
3 paski
po 6,5 cm szer.
3 paski
po 6 cm szer.
3 paski
po 5,5 cm szer.
3 paski
po 5 cm szer
3 paski
po 4,5 cm szer.
3 paski
po 4 cm szer.
3 paski
po 3,5 cm szer.
3
paski po 3 cm szer.
2
paski po 2 cm szer. – jako oś symetrii
Te wymiary są dowolne.
Ja przyjęłam , że różnica
szerokości każdego następnego paska to będzie 0,5 cm.
Jest to wielkość dająca dość
łagodne przejście od szerokości do szerokości, ale może ona wynosić od
najmniejszej możliwej do przyszycia aż
do równej z wysokością , co da kwadrat.
Aby dokładne porozcinać moja płachtę na pasy , musiałam dokładnie je na niej narysować .
Potrzebny był duży kąt prosty i oto on. Podłoga + mata +
taśma malarska
Płachta do kąta
Ekierka, linijka
i mazaki które się
wypiorą bez śladu . Kąt prosty
już jest, więc do roboty
Po odcięciu takiej
ilości kolumn, musiałam ponownie „łapać”
kat prosty i jeszcze kilka razy płachta trafiała do kąta celem poprawek.
Tak porysowałam całą
płachtę i otrzymałam 26 kolumn. Tu na zdjęciu odciętych jest IX kolumn. Wszystkie
następne odcięłam w dwóch podejściach po wyrównywaniu kąta prostego.
Teraz nadszedł
czas na zszywanie odciętych
kawałków w rękaw. Dlatego kolumny były
oznaczone na górze i na dole każdej z nich
Paski same się ponumerowały, gdyż każdy miał napisane, jaka ma szerokość .
Układam dolne paski przy górnych kolumnami
Kolumny muszą dokładnie się zgadzać.
Ten przeskok, który
widać na zdjęciu między kolumną V
i VI to tylko złudzenie aparatu.
Zszywam górę płachty z dołem z w całość, uważając, by kolumny się nie przesunęły wobec siebie.Powstaje tunel.
Po zszyciu rękawa – obręczy – tunelu – jakby tego nie nazwać,
tnę płachtę w narysowane pasy nożyczkami tzn. ręcznie . Kolumna za kolumną i mam
26 obręczy o różnej szerokości.
Wstępnie układam je obok siebie. Okazuje się, że numerowanie miało jeszcze
jedną zaletę – nie pomylę stron , w
którą będę przesuwała paski. Takie
widoczne 3,5 czyta się tylko tak, a nie
do góry nogami.
Właściwie dopiero
teraz zdecydowałam, jak będą układały się fale.
Już widać o co chodzi z tym przesuwaniem pasków .Najbardziej
widoczny jest kolor ciemnozielony.
Układam go przesunięty o jeden skok
raz w górę raz w dół. Tworzę falę taką jak mi się podoba.
Zwróćcie uwagę
na małe ,czerwone kreski
na dole każdej kolumny. Jeśli delikatnie rozpruję moje obręcze w tym miejscu, to otrzymam
paski tej samej długości w których
kolory będą się zmieniały wg. moich upodobań tworząc fajny efekt.
Układam paski tak,
aż będę zadowolona. Ustalam ich
kolejność, która też zapisuje na każdym pasku
na górze i na dole
Teraz następuje szycie . Prawdziwe szycie !
Podobnie jak na początku- zszywam paski 2-3 paski
w małe bloki i dopiero takie
bloki zszywam ze sobą.
Nadszedł czas na
wyjaśnienie co oznacz powiedzenie, że „szwy patrzą na siebie „
Ta wiedza jest
potrzebna podczas zszywania różnych
patchworków.
Właściwie wszystko
widać. W elipsie dokładnie zaznaczyłam jak powstaje ” frez”.
To dzięki takiemu
właśnie układowi szwów ,frez powoduje , że łączone kawałeczki doskonale
do siebie pasują. Po prostu uzupełniają się , tak jakby zaskakują za siebie.
Zobaczcie, tak to
wygląda na lewej stronie
. Ja
pomagam sobie od razu dokładnie prasując
.Uważam, żeby nie popełnić błędów ( co ostatecznie staję się i tak niemożliwe, ale przynajmniej staram się)
Błąd natychmiast poprawiłam prasując szwy w prawidłowych kierunkach
Prawa strona
W pierwszym rzędzie
trochę nie zgrał mi się pasek
ciemnozielony.
I tak dalej, dalej……….
I jeszcze dalej
I tadammmmmmmmmmm
Na koniec jeszcze o
mazakach. Oto one :
Polecam. Obie firmy są sprawdzone w bojach ! Pranie w tem. 40
st.C st
i po mazakach ani śladu.
Zdjęcia i opracowanie są w całości mojego autorstwa
basta
basta
Basiu, jestem boska :] I Twoja narzuta też.
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne i jakie proste :)))))))
OdpowiedzUsuńZgubiłam szczękę... ale ssso tam .. jakie kolory i jakie wykonanie!!
OdpowiedzUsuńBasiu! Lekcja doskonała!
OdpowiedzUsuńO rany!!!Czarna magia dla mnie. Poduszkę to uszyję ale to? Podziwiam szczerze :)
OdpowiedzUsuńMuszę czytać jeszcze raz, to wcale nie jest takie łatwe.Dziękuję za kursik. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO matuchno, teraz już wiem dlaczego szyć nie umiem :(
OdpowiedzUsuńNormalnie jak plan bitwy :)
Oj, ja to bym chyba na to nie poszłam :(
OdpowiedzUsuńWspaniały kurs i może "dojrzeję" do uszycia poszewki. Pozdrawiam, Joanna.
OdpowiedzUsuń