poniedziałek, 28 stycznia 2013

Bargello- jak szyłam



Bargello zielono-turkusowo-niebieskie


Wybór kolorów   jest absolutnie dowolny.

Co było dla mnie ważne :
-na pewno miały to być kolory , które lubię ( zielenie, morskie turkusy )
-w układzie kolorów - sugerowałam się własnym gustem , „kołem kolorów” oraz grafiką znalezioną w neci.

Wg. koła kolorów, moje wybrane   kolory  układają się w  kierunku  od żółtozielonego przez zielony do niebieskiego
 Fot.1


Z każdego materiałów wycięłam po 5 pasków o identycznej szerokości  . Jeśli nie zgadzała się długość, to po prostu doszywałam.

Tu należy zaznaczyć, że jednakowa szerokość pasków ma istotne znaczenie  dla osiągnięcia ostatecznego  wzoru bargello   . Jak to się przekłada na praktykę  ? o tym nieco dalej

Paski zszywałam wg. ustalonej kolejności: najpierw w małe  sekwencje : kolor 1+2,  kolor  3+4,   kolor 5+6+7 . Dopiero takie  paski dwu kolorowe  i jeden trzy kolorowy   zszywam w  bloki , które składają  się z 7  kolorów



    następnie




aż do 



 Do szycia używam stopki krawędziowej  i mojego ulubionego pomocnika  - tu zamieszczam zdjęcie z  dalszych  etapów , ale jedno i drugie  uczestniczą  od początku szycia.






Szyję bardzo gęstym ściegiem, gdyż  paski później  będą cięte.

Bloki  z pasków w 7 kolorach   zszywam w  płachtę  zachowując następującą kolejność: kolor 7 do kolory 1    - kładę   blok kolorem siedem na kolor  nr jeden pierwszego  bloku  i szyję  . Następny blok  zostanie przyszyty   :  na siódemkę położę jedynkę . Tzn.  najpierw szyję po kolorze nr 7(przyszywam do jedynki) a następnie po kolorze 1 (przyszywam do siódemki) i znów po kolorze 7 a następnie po kolorze 1.

Fot.6



 O co w tym chodzi ? 

O naprężenie tkaniny.

 Otóż gdybym zawsze szyła w jednym kierunku, to tkanina tak się wyciągnie, że nitki   w splocie materiału nie będą miały  szans na  zachowanie swego położenia .

Ostatecznie będę  zszywać  bardzo długaśne  romby. Szycie raz w jedną a raz w druga stronę  może  przed tym ustrzec. Mam przecież do  zszycia paski  czyli  prostokąty.

 Zaznaczam, że kąt prosty jest  nierozerwalnie związany  z szyciem bargello.

 Wyliczyłam, że   5 powtórzeń  sekwencji kolorów od 1 do 7 czyli 35 pasków wystarczy mi na osiągnięcie wysokości   narzuty.   

Paski po zszyciu miały szerokość 3,5 cm czyli 35 X 3,5 cm =122,5 cm – tak mniej więcej.
                 ( ostatecznie ta  wysokość okazała się za mała )

Wyliczenie szerokości było  bardziej   skomplikowane.

Wysokość  to ilość powtórzeń  bloków  . Paski układają się poziomo. To łatwe.

Szerokość powstanie po  rozcięciu   poziomych pasków na paski pionowe i ponownym zszyciu  ich  z  przesunięciem   o jeden kolor . Ta możliwość przesuwania  pasków wobec siebie daje  niesamowite możliwości tworzenia wzorów fal.

   Przyjęłam, że  w moim bargello będą  dwie osie symetrii w postaci szerokich pasków i od nich w obie strony będą  się rozchodziły paski coraz cieńsze  aż do jednego cienkiego, który też będzie osią symetrii. Od tego cienkiego paska rozchodzić się będą paski coraz szersze aż osiągną wymiar paska najszerszego. 

    Maksymalna szerokość paska to 7 cm ,  każdy następny będzie węższy  o ½ cm aż do paska szer. 2 cm – najcieńszego. Wszystkie wymiary  które podaje dotyczą szerokości cięcia pasków. Po wszyciu będą one węższe z obu stron o szerokość szwu . U mnie o 1,2 mm, gdyż stopka krawędziowa ma szer. 0,6 mm
   
  Będę  mi potrzebne  :  2 paski po 7 cm szer.- jako oś symetrii

                                       3 paski po 6,5 cm szer.
                                       3 paski po 6 cm  szer.
                                       3 paski po 5,5 cm szer.
                                        3 paski po 5 cm szer
                                        3 paski po 4,5 cm szer.
                                        3 paski po 4 cm szer.
                                        3 paski po 3,5 cm szer.
                                         3 paski po  3 cm szer.
                                         2 paski po 2 cm szer. – jako oś symetrii



Te wymiary są dowolne.  Ja przyjęłam , że  różnica szerokości każdego następnego paska to będzie 0,5  cm.  Jest to   wielkość dająca dość łagodne przejście od szerokości do szerokości, ale może ona wynosić od najmniejszej możliwej  do przyszycia aż do  równej  z wysokością , co da kwadrat.
Aby dokładne porozcinać moja płachtę na pasy , musiałam  dokładnie je na niej narysować .

Potrzebny był duży kąt prosty i oto on. Podłoga + mata + taśma malarska






Płachta  do kąta 




Ekierka, linijka  i  mazaki  które się   wypiorą bez śladu  . Kąt prosty już jest, więc do roboty




 Mierzę i rysuje paski o szerokości jak widać. Na dole i na górze każdej – nazwałam to kolumny -jest jej numer.

Po odcięciu  takiej ilości kolumn, musiałam ponownie  „łapać” kat prosty i jeszcze kilka razy płachta trafiała do kąta  celem poprawek.

 Tak porysowałam całą płachtę  i otrzymałam 26 kolumn.  Tu na zdjęciu odciętych jest IX kolumn. Wszystkie następne  odcięłam w dwóch podejściach  po wyrównywaniu kąta prostego.

    Teraz nadszedł czas na zszywanie  odciętych kawałków  w rękaw. Dlatego kolumny były oznaczone na górze i na dole każdej z nich

Paski same się ponumerowały, gdyż każdy  miał napisane, jaka ma szerokość .

   Układam  dolne paski przy górnych   kolumnami
Kolumny muszą dokładnie się zgadzać.

Ten przeskok, który  widać na zdjęciu  między kolumną V i VI to tylko złudzenie  aparatu.

Zszywam górę płachty z dołem  z w  całość, uważając, by kolumny się nie przesunęły wobec siebie.Powstaje  tunel.
Po zszyciu rękawa – obręczy – tunelu – jakby tego nie nazwać, tnę płachtę w narysowane pasy  nożyczkami tzn. ręcznie . Kolumna za kolumną  i  mam 26 obręczy  o różnej szerokości.




Wstępnie układam je obok siebie.  Okazuje się, że numerowanie miało jeszcze jedną zaletę – nie pomylę  stron , w którą będę przesuwała paski.  Takie widoczne 3,5  czyta się tylko tak, a nie do góry nogami.

 Właściwie dopiero teraz zdecydowałam, jak będą układały się fale.
Już widać o co chodzi z tym przesuwaniem pasków .Najbardziej widoczny jest  kolor ciemnozielony. Układam go  przesunięty  o jeden skok  raz w górę raz w dół. Tworzę falę taką jak  mi się podoba.

 Zwróćcie uwagę na   małe ,czerwone  kreski  na dole każdej kolumny. Jeśli delikatnie rozpruję  moje obręcze w tym miejscu, to otrzymam paski  tej samej długości w których kolory będą się zmieniały  wg.   moich upodobań tworząc  fajny efekt. 
   Układam paski tak, aż  będę zadowolona. Ustalam ich kolejność, która też zapisuje na każdym pasku  na górze i na dole

Teraz następuje szycie . Prawdziwe szycie !

Podobnie jak na początku- zszywam paski 2-3  paski   w małe bloki i dopiero  takie bloki zszywam ze sobą.



 Nadszedł czas na wyjaśnienie   co oznacz  powiedzenie, że „szwy patrzą na siebie „

Ta wiedza  jest potrzebna podczas zszywania różnych  patchworków.




 Właściwie wszystko widać. W elipsie dokładnie zaznaczyłam jak powstaje ” frez”.
 To dzięki takiemu właśnie układowi  szwów ,frez  powoduje , że łączone kawałeczki doskonale do siebie pasują. Po prostu uzupełniają się , tak jakby  zaskakują za siebie.

Zobaczcie, tak  to wygląda  na lewej stronie


. Ja pomagam sobie  od razu dokładnie prasując .Uważam, żeby nie popełnić błędów ( co ostatecznie staję się i tak niemożliwe, ale przynajmniej staram się)



Błąd natychmiast  poprawiłam prasując  szwy w prawidłowych kierunkach

Prawa strona


W pierwszym rzędzie  trochę nie zgrał mi się pasek  ciemnozielony. 
  
I tak dalej, dalej……….  I jeszcze  dalej
 
 I tadammmmmmmmmmm

 Na koniec jeszcze o mazakach. Oto one :



Polecam. Obie firmy  są sprawdzone w bojach ! Pranie w tem. 40 st.C  st   i po mazakach ani śladu. 


Zdjęcia i opracowanie są w całości mojego autorstwa
basta

9 komentarzy:

  1. Basiu, jestem boska :] I Twoja narzuta też.

    OdpowiedzUsuń
  2. I wszystko jasne i jakie proste :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgubiłam szczękę... ale ssso tam .. jakie kolory i jakie wykonanie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany!!!Czarna magia dla mnie. Poduszkę to uszyję ale to? Podziwiam szczerze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę czytać jeszcze raz, to wcale nie jest takie łatwe.Dziękuję za kursik. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O matuchno, teraz już wiem dlaczego szyć nie umiem :(
    Normalnie jak plan bitwy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, ja to bym chyba na to nie poszłam :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały kurs i może "dojrzeję" do uszycia poszewki. Pozdrawiam, Joanna.

    OdpowiedzUsuń